Katastrofa ekologiczna w Dolinie Baryczy! Zieloni apelują o pilne działania w związku z zanieczyszczeniem rzeki Barycz
Sytuacja jest bardzo poważna, zagrożona jest Dolina Baryczy, która jest największym w Polsce rezerwatem przyrody i ostoją wielu gatunków ptaków wodno-błotnych. Zagrożone są również tysiące miejsc pracy w regionie milicko-żmigrodzkim. W pierwszej kolejności zagrożone są miejsca pracy w branży turystycznej: wśród organizatorów wycieczek, hotelarzy, właścicieli agroturystyki i ich pracowników. Ponadto zagrożone są miejsca pracy i dalszy byt spółki Stawy Milickie S.A., a także cały kompleks zabytkowych Stawów Milickich. To kolejne setki miejsc pracy. Zagrożona jest ponadto marka Dolina Baryczy, od lat budowana przez rolników ekologicznych i przedsiębiorców Doliny Baryczy. Ich produkty zamiast cieszyć się renomą zdrowych i ekologicznych produktów, kojarzyć się będą z katastrofą ekologiczną rzeki Barycz.
Sytuację w rejonie Baryczy przedstawił Paweł Pomian z Partii Zieloni i stowarzyszenia EKO-UNIA: - „Mamy do czynienia z katastrofą ekologiczną na olbrzymią skalę. Już teraz możemy mówić o milionach martwych ryb w Dolinie Baryczy.
Woda jest czarna, widać pianę, zanieczyszczenia stanowią zagrożenie dla ptaków. Na powierzchni unosi się masa śniętych ryb. Padł również narybek, a proces oczyszczania i odradzania się rzeki będzie trwał przez lata. Wyniki badań wskazują na zatrucie bakteriami pochodzenia zwierzęcego, dlatego w pierwszej kolejności podejrzenia powinny być skierowane na chlewnie i ubojnie zwierząt. Takie ścieki i odpady mogły bardzo silnie zanieczyścić rzekę. Ścieki przemieszczają się wraz z nurtem. Podczas gdy o awarii oczyszczalni ”Czajka” słuchamy od miesięcy, o katastrofie w Dolinie Baryczy ogólnopolskie media milczą. A to właśnie w Dolinie Baryczy odbywa się prawdziwy horror, z którym służby państwowe sobie nie radzą i zwlekają. Już dziś powinien zająć się tym rząd, premier i ministrowie, którzy obecnie skupieni są na kampanii prezydenta Dudy. Im dłużej będziemy zwlekać tym trudniej będzie znaleźć sprawcę i go ukarać.”
Milickich samorządowców wspiera posłanka Koalicji Obywatelskiej MałgorzataTracz z Partii Zieloni. W dniu dzisiejszym skierowała interwencję poselską do Wód Polskich, Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, Regionalnych Dyrektorów Ochrony Środowiska we Wrocławiu i w Poznaniu, Marszałków Województw Dolnośląskiego i Wielkopolskiego, Wojewodów Dolnośląskiego i Wielkopolskiego oraz Prokuratora Generalnego. Małgorzata Tracz domaga się natychmiastowego zidentyfikowania i usunięcia przyczyn katastrofy ekologicznej w Dolinie Baryczy, wszczęcia śledztwa w tej sprawie i ukarania winnych. Posłanka podkreśliła, że zagrożone są tysiące miejsc pracy w rejonie milicko-żmigrodzkim, przede wszystkim w sektorze turystycznym (agroturystyka, hotelarstwo, wycieczki rowerowe i spływy kajakowe). Rzeka Barycz, zdaniem Małgorzaty Tracz, padła ofiarą rolnictwa przemysłowego, dlatego konieczne jest natychmiastowe opracowanie i wdrożenie Planu Zasad Ochrony Obszaru Natura 2000 Dolina Baryczy. Ten obszar przyrodniczy o unikatowym charakterze, na którego terenie znajduje się największy w Polsce rezerwat ptactwa wodno-błotnego, ucierpiał w niemniejszym stopniu wskutek zaniechań organów i instytucji państwowych odpowiedzialnych za rzeki, infrastrukturę, środowisko i rolnictwo. Gdzie są ministrowie? – pytała na konferencji prasowej Małgorzata Tracz, podkreślając natychmiastową konieczność powołania sztabu kryzysowego. Konieczne jest podjęcie szeroko zakrojonych działań naprawczych, ustalenie przyczyn zanieczyszczenia oraz adekwatne ukaranie sprawców, którzy swoim działaniem narazili region na ogromne straty nie tylko przyrodnicze, ale także gospodarcze.
Region Doliny Baryczy to obecnie nie tylko obszar katastrofy ekologicznej, ale również teren, na którym powinien obowiązywać stan klęski żywiołowej!
Zniszczona została ogólnopolska marka „Dolina Baryczy” i to zarówno jeśli chodzi o produkt turystyczny, jak i producenta ekologicznej żywności. Milickie karpie mogą w tym roku nie trafić na polskie stoły! Suligowski zaapelował do Ministra Rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego o pilną zmianę tzw. Lex Inwestor – prawa ułatwiającego powstawanie nowych zakładów rolnictwa przemysłowego.O katastrofalnych skutkach ekologicznych i równie dramatycznej sytuacji ekonomicznej Doliny Baryczy - mówił Robert Suligowski, współprzewodniczący koła Partii Zieloni we Wrocławiu, apelując o systemową ochronę obszarów o dużej wartości przyrodniczej. „Znane przysłowie głosi, że Polak mądry po szkodzie, ale tu ważne jest by Polak i po szkodzie i przed szkodą nie pozostał głupi” – mówił Suligowski, podkreślając konieczność ciągłego monitorowania czystości wody w rzekach takich jak Barycz. “Wody Polskie powinny na bieżąco prowadzić badania chemiczne i biologiczne a ich wyniki podawać do publicznej wiadomości” - mówił Suligowski Współprzewodniczący wrocławskich Zielonych zaapelował również o kontrolę zakładów rolnictwa przemysłowego, wspomniał także o tym, że działalność wielkoobszarowych gospodarstw rolnych, przemysłowych tuczarni i ubojni nie jest korzystna dla polskich rolników, co dobitnie pokazał przykład Doliny Baryczy.
Wieloletnie zaniedbania i brak bieżących działań zaradczo-ochronnych oprowadziły w Dolinie Baryczy do katastrofy ekologicznej i ekonomicznej.
Utrzymujący się przede wszystkim z turystyki mieszkanki i mieszkańcy tego regionu, którzy ucierpieli z powodu obostrzeń spowodowanych pandemią COVID-19 w dalszym ciągu nie będą mogli prowadzić swojej działalności tym razem z powodu zanieczyszczenia rzeki. Organy i instytucje państwowe nie podejmują działań, a tzw. media publiczne milczą o tej naprawdę dramatycznej sytuacji. Na szczęście samorządy i zwykli ludzie ratują Dolinę Baryczy. Należy im pomóc, tworząc i wdrażając systemowe rozwiązania, które nie dopuszczą, by sytuacja analogiczna do tej z regionu milicko-żmigrodzkiego powtórzyła się.