reklama
kategoria: Kraj
16 luty 2025

Kazimierz Kutz, reżyser bez dyplomu, którego filmy wprowadziły Śląsk do polskiej wyobraźni

zdjęcie: Kazimierz Kutz, reżyser bez dyplomu, którego filmy wprowadziły Śląsk do polskiej wyobraźni / fot. PAP
fot. PAP
"Jestem ze Śląska, czyli znikąd" - mówił. 16 lutego 1929 r. urodził się Kazimierz Kutz, reżyser bez dyplomu, którego filmy - "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie", "Paciorki jednego różańca", "Śmierć jak kromka chleba" - wprowadziły Śląsk do polskiej wyobraźni.
REKLAMA

Materiał wideo dostępny na: https://wideo.pap.pl/pap-media,101/16-lutego-1929-r-urodzil-sie-kazimierz-kutz,79767?previewHash=ad3d90a0e702a6960c024c3e952ccfc7

Był rodowitym Ślązakiem. Pochodził z Szopienic na Śląsku. Mimo niemieckich represji i śmierci części swojej rodziny przetrwał na Śląsku niemiecką okupację. W 1955 r. ukończył studia na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi.

Powiadał, że nie uważa się za kogoś wyjątkowego, więc pewnie dlatego przychodzi mu łatwiej znosić los. "Być może pomaga mi też moja śląskość. Zostałem wychowany nie na literaturze, tylko na widoku ludzi śmiertelnie zmęczonych po pracy i na silnym poczuciu jedności rodziny, przeświadczeniu, że wszyscy muszą sobie pomagać" - opowiadał w wywiadzie dla "Zwierciadła" z listopada 2004 roku.

"Kiedy pierwszy z rodu (miałem dwóch braci i dwie siostry) zapisałem się do gimnazjum, zwolniono mnie z obowiązków domowych, czyli karmienia królików, przynoszenia węgla czy cosobotniego porządkowania podwórka" - wspominał. "Gimnazjum to był mój wolny wybór, ale też moja odpowiedzialność. Matka nigdy nie zhańbiła się pójściem na wywiadówkę. Mówiła: +Jak się nie będziesz nadawał, to pójdziesz na kopalnię+. Szkołę filmową też wybrałem na własną odpowiedzialność, bo to było czyste wariactwo. Matka kręciła głową, ale znów powtarzała: +zawsze możesz wrócić na kopalnię+. W związku z tym moim najsilniejszym motorem było to, by sprostać, by się nie zbłaźnić przed rodzicami i w ogóle swoimi" - przypomniał Kutz.

W 1954 r., pod koniec szkoły filmowej, został asystentem Andrzeja Wajdy przy filmie "Pokolenie", a w 1956 r. był II reżyserem "Kanału". Przy tej okazji miał zdobyć dyplom reżysera - do czego nie doszło wówczas i - w efekcie - nigdy.

"Po asystenturze u Wajdy zostałem II reżyserem +Cienia+ Kawalerowicza. Powstały zespoły filmowe. Wanda Jakubowska zaprosiła czterech najzdolniejszych studentów z roku (wedle jej mniemania), by przystąpić do robienia czteronowelowego filmu (jako prace dyplomowe!) o Powstaniu Warszawskim: Janusza Weyherta, Kubę Morgensterna, Tadeusza Chmielewskiego i moją osobę, by według opowiadań Jerzego Lutowskiego, piszącego lekarza pochodzenia żydowskiego, uczestnika Powstania, zacząć pisać scenariusze pod okiem kierownika literackiego, którym był Marian Brandys" - napisał Kazimierz Kutz w artykule pt. "Twórczy wampiryzm, czyli jak to z Wajdą było naprawdę" (wyborcza.pl, 2017). "Nie wiedzieliśmy, że w +Kadrze+ Konwicki z Wajdą pracowali nad opowiadaniem J.S. Stawińskiego pt. +Kanał+. Konwickiemu udało się przepchnąć scenariusz do produkcji. Wtedy przyleciał Andrzej i prosił mnie, abym mu pomógł i objął stanowisko II reżysera. Stało się jasne, że władza nie pozwoli na drugi film o Powstaniu. Nasza praca nad filmami dyplomowymi (owe 600 metrów) straciła sens. Kiedy powiedziałem Andrzejowi o filmie dyplomowym, odparł, że zrobię te 600 metrów na +Kanale+. Pod tym warunkiem zgodziłem się mu pomóc. Ale zrobiłem dużo więcej, bo Andrzej nie wszedł w breję kanałów na podwórku wytwórni w Łodzi, a była zimna jesień i trzeba było w kąpielówkach po pas dzień w dzień pracować w lodowatej i śmierdzącej wodzie. Ale wziąłem Kubę na asystenta, i kiedy padłem, on kończył po mnie" - relacjonował.

"Ale kiedy Andrzej otrzymał za +Kanał+ nagrodę w Cannes, w jednej chwili zapomniał o naszej umowie" - dodał. "Nigdy nie podjął ze mną rozmowy na ten temat. Czekałem przez całe jego życie choć na jedno słowo, i nie doczekałem się. Kiedy po latach opowiedziałem o tej sprawie dziennikarzowi, zresztą bez większej urazy, zrobił się szum. Uznano, że chcę zniszczyć Wajdę. Wtedy podjąłem decyzję, że nigdy nie zrobię dyplomu" - podsumował swój brak "uprawnień zawodowych" twórca "Perły w koronie", "Zawróconego" i "Pułkownika Kwiatkowskiego".

Jako samodzielny reżyser Kutz zadebiutował w 1958 r. filmem "Krzyż Walecznych" zrealizowanym na podstawie scenariusza Józefa Hena. Film złożony z trzech nowel - "Krzyż", "Pies" i "Wdowa" - prezentuje bez patosu, a raczej w sposób podszyty gorzką groteską, tematykę związaną z II wojną światową.

Kolejne filmy to "Nikt nie woła" (1960) - porównywany po latach ze zrealizowaną jednocześnie "Przygodą" Michelangelo Antonioniego; "Ludzie z pociągu" (1961) - zrealizowany na podstawie opowiadania Mariana Brandysa, stanowiący osobistą opozycję reżysera wobec filmowej Szkoły Polskiej; "Tarpany" (1961) również wg Brandysa, uznawany za najsłabszy film Kutza; i "Milczenie" (1963) - na bazie autobiograficznej powieści niewidomego pisarza Jerzego Szczygła (1932-83).

W 1964 r. Kutz zrealizował film muzyczny "Upał", w którym wystąpili artyści Kabaretu Starszych Panów. "Jest dzisiaj filmem niemal kultowym" - oceniła Monika Mokrzycka-Pokora na portalu culture.pl (2003). "W czasie kiedy powstał, spotkał się z krańcowo różnym odbiorem. Niektórzy doceniali surrealistyczny humor i absurdalną groteskę filmu, inni zarzucali mu przypadkowość i nieskładność, uznali za reżyserski wypadek przy pracy" - dodała.

Wypadkiem przy pracy trudno jednak nazwać śliczną, liryczną piosenkę pt. "Kaziu, zakochaj się" autorstwa Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory, wykonywaną przez Zofię Kucównę - a powstała właśnie w wyniku zbiegu towarzyskich okoliczności podczas realizacji "Upału".

W 1966 r. na podstawie reportażu Krzysztofa Kąkolewskiego powstał psychologiczny obraz "Ktokolwiek wie" o konstrukcji zbliżonej do "Obywatela Kane'a" Orsona Wellesa. "Zaginiona dziewczyna, która nigdy nie zostanie odnaleziona, nie pojawi się na ekranie. O jej losie reporter dowiaduje się z relacji ludzi żyjących na prowincji. I to oni - wykorzenieni - staną się zbiorowym bohaterem filmu" - wyjaśniła Mokrzycka-Pokora.

W 1967 r. Kutz wyreżyserował psychologiczny "Skok" z Danielem Olbrychskim, Marianem Opanią i Małgorzatą Braunek.

W 1970 r. filmem "Sól ziemi czarnej" - według własnego scenariusza, ze zdjęciami Wiesława Zdorta (1931-2019) - Kutz rozpoczął swoją śląską sagę. "Sól ziemi czarnej" to poetycka ballada snuta wokół dramatycznych wydarzeń II powstania śląskiego z sierpnia 1920 r. przedstawiająca dzieje rodziny starego górnika, którego synowie walczą o polskość swej ziemi. Za ten film Kutz otrzymał m.in. Grand Prix na festiwalu w Grenoble.

Rok później wyreżyserował "Perłę w koronie", z akcją osadzoną w latach 30. Film - w którym zagrali m.in. Franciszek Pieczka, Olgierd Łukaszewicz, Jerzy Cnota i Jan Englert - jest liryczną opowieścią o miłości młodego małżeństwa, splecioną z historią walki strajkowej polskich górników z niemieckimi właścicielami kopalni. Akcję "Paciorków jednego różańca" (1979), filmu zamykającego tryptyk śląski, Kutz osadził pod koniec lat 70. Osiedle starych domków górniczych ma zostać zburzone pod budowę nowych bloków. Część mieszkańców już się wyprowadziła, inni są w trakcie przeprowadzki. Tylko emerytowany górnik Habryka buntuje się - zapowiada, że nie opuści swego domu.

Filmy te zjednały mu uznanie krytyki - którego nie mógł się wówczas doczekać Stanisław Bareja, twórca popularnych komedii uważanych dziś za kultowe. "Bareja w sensie zawodowym robił potworne ludowe knoty. Nieestetyczne i złe warsztatowo. Nawiązujące do przedwojennych polskich komedii. Powiedziałem mu, że robi filmy z papendekla, czyli kartonu" - powiedział Kutz Arkadiuszowi Bartosiakowi i Łukaszowi Klinkemu ("Playboy", 2007). "Wymyśliłem słowo +bareizm+. A on, przewrażliwiony na swoim punkcie, śmiertelnie się na mnie obraził. Podobnie jak wszyscy, którzy wówczas się przy nim kręcili. Zacząłem być przedstawiany jako pupilek komunistów, który chciał go wyeliminować, a tym +bareizmem+ wydał na niego wyrok" - dodał.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Kazimierz Kutz został internowany - zwolniono go po tygodniu po interwencji biskupa katowickiego Herberta Bednorza (1908-89). Jako powód internowania podano "utrzymywanie kontaktów z działaczami antysocjalistycznymi", a także "negatywny stosunek do władz partyjnych i rzeczywistości społeczno-politycznej w kraju". Rzeczywiście reżyser nieraz pytany, dlaczego nie należy do PZPR, miał zwyczaj odpowiadać: "bo się brzydzę".

Inne filmy Kutza to: "Na straży swej stać będę" (1983) - o konspiracji na włączonym do III Rzeszy Górnym Śląsku podczas II wojny światowej; "Śmierć jak kromka chleba" (1994) - o pacyfikacji kopalni "Wujek"; komedia "Pułkownik Kwiatkowski" (1995) - której akcja rozgrywa się w 1945 r., z Markiem Kondratem w roli głównej, oraz "Zawrócony" (1995) - uhonorowany na festiwalu w Utrechcie nagrodą Złotego Cielca dla najlepszego filmu europejskiego.

Artysta realizował też spektakle teatralne - m.in. dla Teatru Rozmaitości we Wrocławiu, Starego Teatru w Krakowie oraz teatrów warszawskich: Komedii, Polskiego, Ateneum, na Woli i Narodowego. We wrocławskim Teatrze Rozmaitości zrealizował m.in. "Śmierć gubernatora" Leona Kruczkowskiego (1961), a w krakowskim Starym Teatrze m.in. "Damy i huzary" Aleksandra Fredry (2001). W warszawskiej Komedii wyreżyserował m.in. "Billy'ego kłamcę" Keitha Waterhouse'a (1964), w Teatrze Polskim - m.in. "Anioła na dworcu" Jarosława Abramowa-Neverlego (1965), w Ateneum zaś - m.in. spektakl "Wkrótce nadejdą bracia" Janusza Krasińskiego (1984).

W Teatrze na Woli Kutz wystawił głośne "Przedstawienie +Hamleta+ we wsi Głucha Dolna" Ivo Bresana (1977) z głośną rolą Tadeusza Łomnickiego, a w Teatrze Narodowym - m.in. "Kartotekę" (1999) i "Na czworakach" (2001) Tadeusza Różewicza oraz "Śmierć komiwojażera" Arthura Millera (2004).

Wiele ważnych spektakli Kutz wyreżyserował w Teatrze Telewizji. Do najbardziej znanych należą "Opowieści Hollywoodu" Christophera Hamptona (1987), "Do piachu" Tadeusza Różewicza (1990), "Stalin" Gastona Salvatore (1992) i "Emigranci" Sławomira Mrożka (1995).

W odróżnieniu od wielu innych polskich reżyserów praktycznie nie zrealizował nic poza Polską. "Ja jestem Moniuszko" - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Fakty" (1997). Wyjaśnił, że po trzech dniach spędzonych za granicą "jest chory i musi wracać".

Kazimierz Kutz był też politykiem - w latach 1997-2007 senatorem: pracował w Komisji Emigracji i Polaków za Granicą i Komisji Nauki i Edukacji. W latach 2001-05 był wicemarszałkiem Senatu. W październiku 2007 r. został posłem Platformy Obywatelskiej. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. ubiegał się - bez powodzenia - o mandat w okręgu śląskim, startując z pierwszego miejsca na liście komitetu wyborczego Europa Plus Twój Ruch. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. nie kandydował.

"Zawsze byłem człowiekiem czynnym obywatelsko" - powiedział Bartosiakowi i Klinkemu. "Poza tym miałem i mam imperatyw mówienia o Śląsku. I to nie ku swojej chwale, ale z bardzo poważnych powodów. Żeby tym moim Ślązakom, którzy mają kompleks niewolników – bo zawsze byli na samym dole i nauczono ich, że muszą się cieszyć, kiedy mają pracę – pokazać, że mogą sami sobą rządzić. No więc ten historyczny kompleks, który otwarcie nazywam +dupowatością+, chcę jak najbardziej niwelować" - wyjaśnił.

W czerwcu 2008 r. w swoim felietonie dla katowickiej "Gazety Wyborczej" Kutz napisał: "Polskie kino i polski teatr są - oczywiście w moim subiektywnym przekonaniu - na takim samym poziomie jak nasza piłka nożna. Wielkich talentów i światowych dokonań w polskim kinie i teatrze trzeba szukać ze świeczką. Wszystko skarlało, +zduperelkowało+ się i zdominowane zostało przez tandetę. Szmira i bylejakość przeżarła wszystko. Kunszt zawodowy stał się kategorią historyczną".

W 2010 r. zadebiutował jako powieściopisarz książką "Piąta strona świata", za którą został nominowany do Nagrody Literackiej "Gdynia" 2011 w kategorii proza. Na podstawie powieści Teatr Śląski w Katowicach wystawił w 2013 r. spektakl o tym samym tytule, następnie zrealizowany przez Teatr Telewizji.

13 grudnia 2018 r. łódzka Filmówka - której dyplomu wciąż nie miał - uhonorowała go tytułem doktora honoris causa. Artysta z powodu stanu zdrowia był nieobecny na uroczystości. W imieniu ojca i całej rodziny wystąpiła córka reżysera Wiktoria Kutz. "Gdy jego życie zatacza swój krąg, ten moment, gdy przytula go jego Alma Mater, to chwila symboliczna, brakująca perła w jego koronie" - powiedziała.

Zmarł 18 grudnia 2018 r. w Warszawie w wieku 89 lat. Pochowano go na cmentarzu przy ul. Henryka Sienkiewicza w Katowicach.

Mówił o sobie: "jestem ze Śląska, czyli znikąd. Bo kim są Ślązacy? Trochę mówią po polsku, trochę po niemiecku. Odporni na mity niepodległościowe. Naród niewolników, naród pracy".

Michał Szukała, Paweł Tomczyk (PAP)

szuk/ ksi/ top/ miś/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Wrocław
-3.9°C
wschód słońca: 06:52
zachód słońca: 17:18
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez we Wrocławiu

kiedy
2025-02-20 19:00
miejsce
Klubokawiarnia Mleczarnia,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-02-20 19:30
miejsce
A2 Centrum Koncertowe, Wrocław,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-02-20 22:00
miejsce
Beyond Music Club, Wrocław, ul....
wstęp biletowany
kiedy
2025-02-21 17:00
miejsce
Impart Centrum, Wrocław, ul....
wstęp biletowany