Śmiertelny wypadek z udziałem psa
W piątkowy wieczór na węźle Kostomłoty miał miejsce tragiczny wypadek. Samochód osobowy, którym podróżował kierowca z psem zderzył się czołowo z ciężarówką. Wypadku w osobówce nikt nie przeżył. Będzie zawiadomienie do prokuratury.
REKLAMA
Samochód, którym podróżował kierowca wraz z czworonogiem prawdopodobnie wpadł w poślizg. Poszkodowanego w wypadku kierowcę udało się wydostać z wraku służbom przybyłym na miejsce wypadku, jednak mimo kilkugodzinnej reanimacji mężczyzna zmarł.
Na tylnej kanapie samochodu jechał także owczarek niemiecki, który doznał licznym obrażeń. Na pomoc dla czworonoga czekano zbyt długo. Brak transportu dla psa sprawił, że mimo udzielanej miejscu pomocy nie udało się go uratować. Pies umierał w męczarniach na miejscu zdarzenia czekając na specjalistyczny transport. W ratowanie owczarka zaangażowali się też policjanci.
Z powodu braku pomocy ambulatoryjnej dla zwierzęcia, pies leżał koło samochodu przez kilka godzin umierając. Poza policją i "Pogotowiem dla Zwierząt" ruszyły organizacje "Guszętnik" i "Pańska Łaska", dzięki którym owczarek trafił w końcu do kliniki weterynaryjnej. Niestety dla zwierzęcia było już za późno.
W tej sprawie "Pogotowie dla Zwierząt" ma zamiar złożyć zawiadomienie do prokuratury, argumentując je brakiem szybkiej reakcji. Według nich, psu można było pomóc.
Na tylnej kanapie samochodu jechał także owczarek niemiecki, który doznał licznym obrażeń. Na pomoc dla czworonoga czekano zbyt długo. Brak transportu dla psa sprawił, że mimo udzielanej miejscu pomocy nie udało się go uratować. Pies umierał w męczarniach na miejscu zdarzenia czekając na specjalistyczny transport. W ratowanie owczarka zaangażowali się też policjanci.
Z powodu braku pomocy ambulatoryjnej dla zwierzęcia, pies leżał koło samochodu przez kilka godzin umierając. Poza policją i "Pogotowiem dla Zwierząt" ruszyły organizacje "Guszętnik" i "Pańska Łaska", dzięki którym owczarek trafił w końcu do kliniki weterynaryjnej. Niestety dla zwierzęcia było już za późno.
W tej sprawie "Pogotowie dla Zwierząt" ma zamiar złożyć zawiadomienie do prokuratury, argumentując je brakiem szybkiej reakcji. Według nich, psu można było pomóc.
PRZECZYTAJ JESZCZE