Wrocław/ Trzy osoby odpowiedzą za oszustwa na wnuczka i policjanta na kwotę 100 tys. zł
O zdarzeniu poinformował policjantów oszukany 87-latek. Do seniora zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta, który poinformował go o spowodowaniu wypadku drogowego z udziałem jego wnuczka.
"Sposobem na uniknięcie odpowiedzialności przez krewnego miała być wpłata pieniędzy w jak największej kwocie. Mężczyźnie udało się zgromadzić ponad 100 tysięcy złotych, które przekazał oszustowi na klatce schodowej swojego mieszkania" – relacjonował mł. asp. Paweł Noga z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Policjanci z Komisariatu Wrocław-Krzyki i KWP we Wrocławiu jeszcze tego samego dnia zatrzymali trzy osoby związane z tym oszustwem. W ręce funkcjonariuszy "wpadli" 28-letni mężczyzna i dwie kobiety w wieku 26 i 44 lat.
Funkcjonariusze prowadząc dalsze czynności odzyskali w całości wyłudzone pieniądze, a także zabezpieczyli siedem telefonów komórkowych wraz z kartami sim.
Noga przekazał, że mężczyźnie i starszej z kobiet policjanci udowodnili więcej tego typu czynów, dlatego też usłyszeli zarzuty z artykułu 286 Kodeksu karnego dotyczące oszustwa - odpowiednio cztery i trzy zarzuty. "Młodsza z zatrzymanych odpowie za utrudnianie prowadzonych czynności i paserstwo, za które może trafić za kratki nawet na 5 lat. Natomiast wobec jej kompanów sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące, a w późniejszym czasie może wymierzyć im karę nawet 8 lat pozbawienia wolności" – wyjaśnił.
Policjanci zwracają uwagę, że podczas próby wyłudzenia pieniędzy sprawcy wykorzystują często zaufanie społeczne, jakie budzi zawód policjanta czy innych służb mundurowych. Podają wymyślony numer legitymacji służbowej, dane personalne, a podczas kontaktu z pokrzywdzonym posiadają nawet podrobioną odznakę.
"Zazwyczaj informują o tym, że pracują nad sprawą wyłudzenia dużej ilości gotówki lub proszą o przekazanie pieniędzy w związku z wypadkiem drogowym, do jakiego doprowadził ktoś z bliskiej rodziny. Ostatecznie umawiają się z osobą pokrzywdzoną w wyznaczonym czasie i miejscu, najlepiej takim, w którym nie będzie monitoringu. Oszuści następnie znikają z gotówką, a ofiary pozostają bez swoich oszczędności” – wskazują policjanci i apelują o ostrożność. (PAP)
Autorka: Agata Tomczyńska
ato/ mark/